Wspomnienia ze stażu!!!
¡Hola!
Trzy miesiące pracy i relaksu na wspaniałej, skąpanej w ciepłych promieniach słońca hiszpańskiej Majorce. “Living is easy, life will be so crazy”- tak zespół Loft śpiewa o tej wyspie i po części muszę się z Nim zgodzić
Z moimi współpracownikami przeżywałam zarówno prawdziwe hiszpańskie fiesty, siesty, jak i ciężką pracę w naszej hotelowej restauracji.
“Dzień dobry piękna Martita” - tak witał mnie kucharz Jose. To na tyle obcowania z językiem polskim. Reszta to nierozumiany przez Hiszpan język angielski, a więc google translator poszedł w ruch oraz w miarę moich możliwości język hiszpański, choć często z marnym skutkiem. Pracowałam jako kelnerka 6h dziennie, pozostały czas poświęcałam na spotkania z przyjaciółmi, plażowanie oraz mini podróże po wyspie.
MÓJ PIERWSZY RAZ
1.Obierałam krewetki,
2. Jechałam motorem,
3. Mieszkałam ze wpółlokatorkami, a były nas cztery ( Holenderka Charine, Niemka Julia i Polka Alicja, choć dla mnie i tak jest Grażynką)
4.Skakałam z klifów,
5.Prowadziłam samochód w obcym kraju,
6.Obejrzałam Harrego Pottera, lepiej późno niż wcale,
i wiele innych….
Hiszpanię pokochałam, bardzo za Nią tęsknię, zwłaszcza teraz, kiedy jest tak zimno. Mam w planach powrót na Majorkę i to wkrótce. Oby się spełniło.